Bielecki o PGNiG Superlidze: Emocje do ostatnich sekund
Rozgrywki będą stały pod znakiem dominacji Vive, ale Wisła Płock poczyniła spore wzmocnienia i z pewnością stać ją na nawiązanie wyrównanej walki z mistrzem Polski - mówi "Przeglądowi Sportowemu" Karol Bielecki, zawodnik Rhein-Neckar Loewen.
PRZEGLĄD SPORTOWY: Pana powrót do sportu po kontuzji oka był szybszy, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Nawet pan po wypadku w meczu z Chorwatami mówił o końcu kariery.
KAROL BIELECKI: Początkowo rzeczywiście wydawało mi się, że będę musiał skończyć z graniem. Myślałem, że bez oka kontynuowanie kariery na wysokim poziomie jest niemożliwe. Ale potem zastanowiłem się nad wszystkim i doszedłem do wniosku, że skoro mam dwie ręce i dwie nogi i generalnie jestem zdrowy, to dlaczego miałbym nie spróbować wrócić do tego, z czym związany byłem przez większość życia.
PS: Najpierw to były tylko próby.
Tak, musiałem się przystosować do życia z jednym okiem, jednak wszystko przychodziło mi dużo łatwiej niż sądziłem. Mówię zarówno o ćwiczeniach podczas rehabilitacji, codziennych czynnościach, jak i pierwszych zabawach z piłką. Nie ukrywam, że to mnie bardzo podniosło na duchu. Podobnie zresztą jak tekst w „Przeglądzie Sportowym", w którym profesor Tomasz Żarnowski (okulista, który zajmował się Karolem podczas leczenia w Polsce - przyp. red.) powiedział, że nie ma przeszkód, bym bez jednego oka mógł grać przynajmniej równie dobrze, jak przed kontu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz